Patrzcie notka pod spodem.
Siedziałam i czekałam z lekko otwartą buzią na rozwój wydarzeń. Mój tata, nadal tu jest. Myślałam że umarł...
***Wspomnienie***
- Mamusiu, gdzie tata? - Spytałam mamę, ciągnąc ją za nogawkę spodni.
- Nie wiem słońce, powinien już tu być. - Spojrzała na zegarek. - A co zimno ci? - Spytała.
- Tak. - Wzięła mnie na ręce, na których po chwili zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk silnika samochodowego, no co momentalnie otworzyłam oczy. Zauważyłam że siedzę na moim czerwonym foteliku, a z przodu mama i tata się kłócą. Norma. Ułożyłam się wygodniej na siedzeniu i zamknęłam oczy.
***
Stanęłam na pierwszym stopniu i czekałam na mamę aż zaniesie mnie na górę. Tak, czterolatka, a boi się wejść po schodach.
- Kochanie, nie powinnaś iść na drzemkę? - Spytał tatuś schodząc ze schodów.
- Bo ja chciałam, ale boję się wejść po tych schodach. - Kucnął przede mną.
- Mam cię zanieść? - Wyciągnęłam ręce w jego stronę.
Pokoik małej Thess |
Podniósł mnie z ziemi i zaniósł do pokoju. Położył na łóżku i przykrył kołdrą. Nie zdążyłam, nawet porządnie zasnąć kiedy usłyszałam huk, a potem zauważyłam dym. Zbiegłam z łóżeczka i otworzyłam drzwi. Dolna część domu, stanęła w płomieniach. Wbiegłam z powrotem do pokoju i zamknęłam drzwi. Płomienie mnie nie dosięgną, zamknęłam drzwi. Usiadłam zadowolona na łóżku i czekałam, aż ktoś po mnie nie przyjdzie. Nagle do pokoju dostał się ogień, na co zaczęłam panikować.
- Drzwi, miałyście mnie chronić. - Krzyknęłam na nie.
Wzięłam misia, podbiegłam do drzwi i próbowałam je otworzyć. Po kilku chwilach ustąpiły. Wybiegłam na mój, obłożony różowym dywanem, taras i czekałam. Kątem oka zauważyłam, że dym zajął już cały mój pokój. Przytuliłam bardziej mojego brązowego misia i odwróciłam się tyłem do domu. Teraz zwróciłam uwagę że od mojego tarasu idą schody na ogródek. Chwyciłam się drewnianej poręczy i zeszłam na dół. Pobiegłam do mojego domku na niskim drzewie w lesie nie daleko i wdrapałam się do niego. Usiadłam na podłodze i czekałam. Teraz zdałam sobie sprawę że zeszłam i weszłam po schodach, a przecież się boję. O co w tym chodzi?
***
Do domku, wszedł Marcel. Zdziwiła mnie jego obecność w tym miejscu, ... chociaż, to jest nasz wspólny fort.
- Titi? - Rozpoznałam głos mojego przyjaciela.
- Marcel. - Przytuliłam się do niego.
- Co ty tu robisz? Nie powinnaś być w domu? - Usiadł obok mnie na dywanie.
- Ale, w moim domu jest ogień.
- A co się stało?
- Nie wiem.
- Chodź, idziemy do mnie. - Wstał i podał mi rękę.
Chwyciłam ją i wyszliśmy z domku. Chciał już zejść po schodach, ale się zatrzymał.
- Pomóc ci? Wiem że się boisz. - Podprowadził mnie do poręczy.
Chwyciłam ją, przy okazji łapiąc też Marcela. Zeszliśmy po schodach i pobiegliśmy do jego domu.
***Rzeczywistość***
- Musisz uwierzyć że Marcel to Harry. - Znów spróbował, wbić mi do głowy nie prawdę.
- Obaj są zupełnie inni! - Wydarłam się na niego, na co zareagował tym że rozkazał tamtej kobiecie, podejść do mnie.
- Zostaw mnie. - Poruszałam głową i wiłam się na krześle.
Ostatnie co poczułam to łamiące się kości mojego karku.
Tak, tak. Wiem, wiem. Jestem okrutna. Po pierwsze:
- Przepraszam że nie dawałam nic od dwóch tygodni, po prostu nauka i poprawianie ocen na świadectwo.
Po drucie: - Miałam wstawić wam ten horror, ale pomyślałam że zrobię wam Suprise na dwa tysiące wyświetleń
Po trzecie: - Nowa nazwa, To nadal ja ''Wicia Kicia'', po prostu ogarnęłam jak zmienia się nazwę, więc postanowiłam ją zmienić. Mam fazę na Shingeki No Kyojin (Anime) ♥ Jak ja kocham to anime ♥.♥
// Wicia Kicia zamieniona na //Mikasa Ackreman
Boski Rozdział ! Pisz Dalej ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
OdpowiedzUsuń