piątek, 9 maja 2014

Imagin z Harrym (nie do bloga, chciałabym abyście go oceniły)

Główna bohaterka, Cameron

Już od kilku lat jestem żoną Harryego i przy okazji mamy małą 4 letnią córeczkę Darcy. Układało nam się świetnie, aż do pewnego dnia i zdarzenia. 
Mała Darcy grzecznie siedziała na szarym dywanie i bawiła się lalkami. Wzięłam do ręki pilota i przełączyłam na wiadomości, na których nic nie było. Usłyszałam zamykane drzwi. Odwróciłam się w stronę dźwięku. Niespodziewanie ktoś zakrył mi oczy swoimi dłońmi. Podskoczyłam lekko i zdjęłam je. Zauważyłam Loczka z bukietem czerwonych róż.
- Najlepszego kochanie. - Cmoknął mnie w usta. 
- Myślałam że zapomniałeś. - Wstałam. 
- Zapomnieć o urodzinach żony? 
- Kocham cię. - Pocałowałam go namiętnie. 
- Ja ciebie też kocham. - Przytulił mnie. 
Wtedy stało się coś czego nie chciałam. Mała Darcy podeszła do taty i pociągnęła go za jego czarną koszulkę. Spojrzała na niego tymi swoimi dużymi szmaragdowymi oczami i upadła na podłogę. Wyjęłam telefon z kieszeni moich spodni i wybrałam numer na pogotowie. 

***

Siedziałam na krześle przed sala mojej maleńkiej córeczki. Już od dwóch godzin nie miałam od niej śladu życia i jakichkolwiek informacji o jej stanie jej zdrowia. Mój mąż nerwowo krążył z jednego końca korytarza do drugiego. Po kilku chwilach z jej sali wyszedł lekarz.

***

Moja maleńka córeczka choruje na raka serca. Nawet jak byśmy chcieli ja uratować, lekarze mówią że nie warto bo jej serce może przestać bić w każdej chwili. Siedziałam na krześle, trzymałam ją za jej chłodną rączkę i czułam jak w moich oczach zbierają się łzy.
- Dam jej moje serce. - Powiedziałam, czując obecność mojego męża.
- Wiem że ja kochasz, ale to ja zostanę dawcą. 
- Nie. - Wstałam i podeszłam do niego. - Masz zespół, fanów...
- Ale nie miałbym ciebie. - Przerwał mi w połowie zdania, patrząc w moje oczy.
Przytuliłam się do niego. Położyłam głowę na jego klatkę piersiową i słuchałam bicia serca. Spojrzałam na Darcy i maszynę pokazującą jak jej serce bije. Pik, pik, pik... Zamknęłam oczy i objęłam go wokół pasa, rękoma. Poczułam się odrzucona, gdy odepchnął mnie lekko i podszedł do łóżka małej. Maszyna przestała pikać. Wybiegłam z jej sali i zaczęłam wołać o pomoc. 

***

Umarła. Moja mała córeczka zmarła na moich oczach, przy mnie. Siedziałam sama w domu i oglądałam telewizję. Jestem sama, ponieważ Harry wyjechał w trasę. Na szczęście media nie wiedzą nic o śmierci malutkiej Darcy. Tylko fani. Domyśliłam się po tym jak dostaliśmy duuużo paczek i listów współczujących. Poszłam do kuchni, wyjęłam szklankę i nalałam sobie wody. Wybiłam całą zawartość i wróciłam do salonu. 
- ,, ... Przerywamy by powiedzieć że samolot lecący z Amsterdamu do Bellevile rozbił się. Nikt nie przeżył. - Usłyszałam z telewizora.
Nie, nie, nie. To nie może być prawda. Poczułam słone łzy na moich policzkach. Spojrzałam na obrączkę. Miał ze mną zostać. Miał mnie nie opuszczać. Czemu? Czemu Bóg chce żebym cierpiała? Moje serce rozbiło się na miliony kawałeczków. Najpierw Darcy, teraz Harry. 
- Kogo jeszcze mi zabierzesz? - Krzyknęłam, patrząc na sufit.
Na komodzie stało nasze ślubne zdjęcie. Zaraz obok naszej trójki. Wiedziałam że za chwilę do mojego domu wbiegną moje przyjaciółki. Wiedziałam to. Zdjęłam obrączkę, wzięłam do ręki kartkę i napisałam te słowa:

,,Nie mogę bez niego żyć. Straciłam dwie ważne mi osoby. Kocham was, ale nie mogę już tak żyć. 
Cameron''

***

Otarłam nowe, świeże łzy i spojrzałam na moje odbicie w lustrze. Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej bardzo mocne tabletki. Otworzyłam wieko i postawiłam na blacie obok mojej dłoni. Przeniosłam większość ciężaru na ręce podpierające się na zimnym kamieniu. 

***

,, Stałam przed ołtarzem obok mojego kochanego. Ukradkiem spojrzałam na niego. Wyglądał idealnie. Czarny garnitur, biała koszula. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, oboje zaśmialiśmy się z tego. Moja idealna sukienka, idealny dzień i taki sam idealny mąż.
- Obiecuję, że będę twym aniołem stróżem, gdyby zrobił sobie wolne. Obiecuję, że będę przy tobie w tych dobrych jak i tych złych chwilach. Że nigdy cię nie opuszczę, nie zranię i nie dopuszczę by stała ci się krzywda. (...) Będę z tobą już zawsze. - Założył mi na palec złotą obrączkę.

***

- Obiecałeś że będziesz na zawsze. Czemu musiał cię zabrać? Czemu ciebie, a nie mnie? Miałeś fanów, którzy cię kochali. Wybaczyłeś mi moje wszystkie błędy. I pomimo tego że mam teraz 23 lata, nadal kocham cię tak mocno jak za moich 18. - Rozmawiałam ze swoim odbiciem w lustrze i wycierałam łzy.
Nasypałam na moją dłoń kilka tabletek i przez chwilę zastanawiałam się nam moim życiem. Odpięłam mój srebrny łańcuszek, papierowy samolocik i położyłam go na wiadomości obok obrączki. Pamiętam kiedy mi go dałeś.

***

,, - Teraz należy do ciebie.
Odpiąłeś swój srebrny łańcuszek i czekałeś aż zrobię miejsce na nową ozdobę mojej szyi. Zgarnęłam swoje blond loki na jedną stronę i czekałam aż zapnie go. 
- Jest piękny. - Powiedziałam, obracając go w mojej dłoni.
- Jak ty. - Szepnął mi do ucha.
Zarzuciłam mu ręce na szyje i przytuliłam. Chłopak cmoknął mnie w czubek głowy i położył podbródek w miejscu, gdzie wcześniej mnie pocałował.


***

Wzięłam do ręki tabletki i wolnym ruchem przybliżałam je do mojej twarzy. Ostatni raz spojrzałam na moje lustrzane odbicie.
- Żegnaj Cameron.
Przechyliłam głowę i rękę, by wszystkie tabletki wylądowały w mojej buzi. Popiłam je wcześniej przygotowaną wodą. Moje nogi zrobiły się jak z waty, nie mogła złapać oddechu, a przed oczami robiło mi się ciemno. Upadłam na zimne kafelki i czekałam na śmierć. Ostatnie co zobaczyłam to moje przyjaciółki stojące w progu drzwi. Oczy same się zamknęły. Nie mogłam już oddychać. Umarłam. 

Taki smutny imagin, nie wiem czemu akurat taki. Rozdziału możecie spodziewać się najpóźniej w niedzielę. Pozdrawiam moje kicałki. :3 ♥

1 komentarz: